O hipnozie raz jeszcze
W poprzednim numerze naszego pisma zamieściliśmy artykuł pt. "...tego rozkazu nie cofnę, czyli o hipnozie współcześnie".
Artykuł ten wzbudził duże zainteresowanie czytelników, czego dowodem liczne pytania w listach do Redakcji:
- jakie są zasadnicze cechy transu hipnotycznego?
- czy to prawda, że osoba pogrążona w śnie hipnotycznym ma halucynacje, i na czym te halucynacje polegają?
- czy rzeczywiście siła sugestii jest tak duża i czy sugestie te zahipnotyzowany przyjmuje bezkrytycznie?.. itd., itp.
-
jak już pisaliśmy, suma wiedzy o hipnozie i problemach z nią związanych
nie jest jeszcze tak duża, by można było zadowolić ciekawość wszystkich
pytających. Wytłumaczenia różnych zjawisk szukają dopiero naukowcy
wielu dziedzin, badając złożone procesy psychofizyczne, zachodzące w
ustroju ludzkim. Niemniej jednak odpowiedzią na niektóre pytania,
zwłaszcza zacytowane powyżej może być nasz dzisiejszy artykuł. A więc...
W poprzednim numerze naszego pisma zamieściliśmy artykuł pt. "...tego rozkazu nie cofnę, czyli o hipnozie współcześnie".
Artykuł ten wzbudził duże zainteresowanie czytelników, czego dowodem liczne pytania w listach do Redakcji:
- jakie są zasadnicze cechy transu hipnotycznego?
- czy to prawda, że osoba pogrążona w śnie hipnotycznym ma halucynacje, i na czym te halucynacje polegają?
- czy rzeczywiście siła sugestii jest tak duża i czy sugestie te zahipnotyzowany przyjmuje bezkrytycznie?.. itd., itp.
-
jak już pisaliśmy, suma wiedzy o hipnozie i problemach z nią związanych
nie jest jeszcze tak duża, by można było zadowolić ciekawość wszystkich
pytających. Wytłumaczenia różnych zjawisk szukają dopiero naukowcy
wielu dziedzin, badając złożone procesy psychofizyczne, zachodzące w
ustroju ludzkim. Niemniej jednak odpowiedzią na niektóre pytania,
zwłaszcza zacytowane powyżej może być nasz dzisiejszy artykuł. A więc...
Zagadka bliska rozwiązania, a więc o hipnozie raz jeszcze
Na
czym polega zdolność hipnotyzowania? Jakie właściwości cechują
hipnotyzera, a jakie "medium", czyli osobnika, który uległ jego
tajemnemu wpływowi? Na czym wreszcie polegają możliwości wykorzystania
hipnozy w lecznictwie?
Stan, który określamy jako hipnotyczny nie
rożni się pod względem fizjologicznym od normalnego snu. Jednak
okoliczności, w jakich się "trans" hipnotyczny wywołuje, są inne niż w
śnie. Jest to stan osiągany, dzięki umiejętnie wykorzystanej podatności
człowieka na sugestię. Zazwyczaj jest to powtarzane przez hipnotyzera, w
ciszy i spokoju, zdanie sugerujące, że człowiek poddawany hipnozie jest
zmęczony, senny, nie docierają do niego hałasy, odczuwa stan błogiego
odprężenia po trudach dnia itd. Słowom tym towarzyszy często polecenie
wpatrywania się w jakiś niewielki błyszczący przedmiot umieszczony nieco
powyżej wysokości oczu. Doprowadza to do rychłego zmęczenia mięśni
gałek ocznych i szybkiego przyjęcia owej sugestii.
W rezultacie, po
kilku minutach takich zabiegów, osoba podatna na sugestię zapada
zazwyczaj w lekki trans hipnotyczny. Hipnotyzer dąży wówczas do
pogłębienia transu, polecając np. zaciśnięcie dłoni w pięść i sugerując,
że hipnotyzowany nie potrafi jej już rozprostować. Człowiek ów
rzeczywiście stwierdza ze zdumieniem, iż nie jest w stanie tego zrobić.
Po kilku tego rodzaju próbach zapada on w głęboki trans hipnotyczny.
Istnieje
przekonanie, że warunkiem pomyślnego wprowadzenia w trans hipnotyczny
jest nawiązanie pewnej "współpracy" między hipnotyzerem i
hipnotyzowanym, ułatwiającej wzajemny kontakt psychiczny. Jest to
przekonanie niezupełnie słuszne; nawiązanie kontaktu jest rzeczywiście
składnikiem zabiegów wprowadzających w trans, jednak nie musi on
decydować o powodzeniu, człowiek bowiem może zostać zahipnotyzowany
wbrew swej woli, na co kontakt psychiczny nie ma większego wpływu.
Co się dzieje w transie?
Jakie
są zasadnicze cechy transu hipnotycznego? Najbardziej uderzający wydaje
się fakt, że o ile w ogóle możliwość zapadnięcia w sen hipnotyczny jest
związana z podatnością na sugestię, to w transie podatność ta wzrasta
do nieprawdopodobnych granic. Hipnotyzowany ujawnia wówczas gotowość
bezkrytycznego przyjęcia wszelkich poleceń hipnotyzera i wykonania
wszelkich czynności, jakie on narzuca. Wykorzystywano to wielokrotnie w
pokazowych seansach hipnotycznych, co sprzyjało powstaniu niepotrzebnej
"szarlatańskiej" aury i legend. Istnieją jednak dane, które dowodzą, że
nie wszystkie sugestie bywają w transie hipnotycznym przyjmowane;
okazało się, że przy poleceniu wykonania czynów niezgodnych np. z
postawą moralną hipnotyzowany natychmiast się budził i reagował wybuchem
gniewu wobec hipnotyzera. Fakty takie nie znajdują dotychczas
wytłumaczenia.
Innym zjawiskiem charakterystycznym dla transu
hipnotycznego są halucynacje, i to dwojakiego rodzaju: tzw. pozytywne i
negatywne. Pierwsze polegają na tym, że człowiek w głębokim transie
potrafi wierzyć w istnienie wokół siebie osób i przedmiotów, których w
rzeczywistości nie ma, i zachowuje się tak - jakby je widział i słyszał.
Halucynacje negatywne polegają na czymś przeciwnym - osoba
zahipnotyzowana nie spostrzega i nie słyszy nikogo, jeśli hipnotyzer
zasugeruje jej, że są w pokoju tylko we dwoje. Na tym polega m.in.
powodzenie w wywoływaniu publicznie zjawisk hipnotycznych.
Ważnym
zjawiskiem, zwłaszcza ze względu na kryjące się w nim możliwości
terapeutyczne, jest zdumiewająca poprawa pamięci w czasie transu
hipnotycznego. Zaobserwowano, iż we śnie hipnotycznym człowiek jest w
stanie przypomnieć sobie przeżycia i zdarzenia z wczesnych okresów
rozwojowych, nawet z wieku niemowlęcego. Okazało się, że możliwe jest
nie tylko przypomnienie ogromnego bogactwa zdarzeń z dzieciństwa, lecz
także rekonstrukcja sposobów zachowania się i reagowania właściwych
małemu dziecku. Badania eksperymentalne dowiodły, że osoba dorosła,
której zasugerowano w transie hipnotycznym, iż jest znów małą
dziewczynką, zaczęła mówić językiem dziecka pięcioletniego, używać
charakterystycznej dziecięcej składni, bawić się zabawkami, reagować
płaczem i krzykiem na zakazy. Perspektywy terapeutyczne hipnotycznych
zabiegów "cofania" pacjentów do wcześniejszych okresów życia polegają na
wykrywaniu traumatycznych przeżyć, które stały się źródłem ujawnionych w
wieku dojrzałym nerwic. Tego rodzaju metodę stosuje, jak wiadomo,
klasyczna psychoanaliza freudowska.
Frapujące możliwości
Najbardziej
jednak obiecujące dla terapii wydają się być te możliwości hipnozy,
które kryją się we wspomnianym już niezwykłym wzroście podatności na
sugestie oraz w działaniu tzw. "sugestii posthipnotycznej". Pierwsza
umożliwia wywołanie tzw. anestezji i analgezji, czyli całkowite
zniesienie wrażliwości na ból i dotyk. Zastąpienie dzięki temu hipnozą
normalnie stosowanych zabiegów znieczulających oddało ogromne usługi np.
w czasie ubiegłej wojny, kiedy wykonano u rannych wiele operacji
chirurgicznych - całkowicie bezboleśnie. Te same możliwości istnieją
przy usuwaniu zębów czy przy porodach, zastępując w sposób bez
porównania doskonalszy dotychczasowe środki farmakologiczne. Prowadzone
od niedawna w Stanach Zjednoczonych próby usuwania zębów pod hipnozą
odbywają się nie tylko bezboleśnie, ale i bezkrwawo.
Możliwości
wykorzystania sugestii posthipnotycznej są równie frapujące. Polega ona
na tym, iż w trakcie snu hipnotycznego sugeruje się pacjentowi
porzucenie np. nałogu palenia papierosów czy używania alkoholu. Sugestie
te wzmacnia się odpowiednio silnie dodatkowymi argumentami co do
szkodliwości nałogów itp. Pacjent po przebudzeniu pozostaje przez pewien
czas pod wpływem sugestii (stąd nazwa: sugestia "post-hipnotyczna")
chroniącej go przed ponownym popadnięciem w nałóg. Twierdzi się na ogół,
że sugestia posthipnotyczna działa krótko, zbyt krótko, by stanowić
skuteczny oręż w walce np. z alkoholizmem. Jednak pionierskie w Polsce
próby leczenia tego nałogu są wielce obiecujące.
Powstaje pytanie:
czy każdy człowiek da się zahipnotyzować? To, co dotychczas wiemy,
skłania do odpowiedzi twierdzącej, ponieważ nic ma człowieka nie
poddającego się sugestii. Jest to cecha, którą wszyscy posiadamy, choć w
różnym stopniu. W zależności od tego procesu wprowadzenie w trans trwać
może krócej lub dłużej i wymagać mniej lub bardziej skomplikowanych
zabiegów.
Dr K. POLAKOWSKI
Żyjmy dłużej
MARZEC 1969 r.